
Mimo kapryśnej pogody, niedziela, 27 lipca w Kąkolewnicy upłynęła pod znakiem motoryzacyjnych emocji. Wszystko za sprawą I Rajdu Motocyklistów WIKING, który przyciągnął pasjonatów jednośladów z całej okolicy.
Rajd rozpoczął się przed Gminnym Ośrodkiem Kultury, skąd uczestnicy wyruszyli na trasę wiodącą przez teren gminy. W międzyczasie wiele działo się także dla tych, którzy przyszli zaciekawieni rykiem silników. Duże wrażenie zrobił pokaz Mieszka Kamińskiego – wicemistrza świata MMŚ 2024 w klasie pitbike junior 90, który wystąpił wspólnie ze swoim ojcem.
- Klub motocykli Wiking w Kąkolewnicy powstawał w latach 1997-1998. W 1998 roku zrobiliśmy pierwszą imprezę, która została bardzo dobrze odebrana zarówno przez społeczność lokalną, jak i motocyklową oraz zauważona przez lokalne i ogólnopolskie media z TVP włącznie. Od tamtej pory klub bywał na wielu imprezach w Polsce, choć organizował niewiele. Kolejnym wydarzeniem motocyklowym organizowanym w Kąkolewnicy przez tych samych ludzi (ale "cywilnie") był pokaz stuntu motocyklowego w 2012 roku. Po latach postanowiliśmy sprawdzić, czy reaktywowanie "Wikinga" ma sens i po kilku rozmowach Paweł Szmulik wpadł na wspaniały pomysł, aby zrealizować rajd i wystawę zdjęć lokalnych motocyklistów dawnych lat - mówi Paweł Kot, jeden ze współorganizatorów wydarzenia.
W gminie Kąkolewnica nie tylko rajd
Ważnym elementem imprezy była również wystawa archiwalnych fotografii pod tytułem "Motocykliści kąkolewscy dawnych lat". Ekspozycja prezentowała zdjęcia lokalnych pasjonatów motoryzacji, a także maszyny i krajobrazy z minionych dekad. Wiele osób odnajdywało na nich siebie lub swoich bliskich, co wzbudzało emocje i tworzyło przestrzeń do rozmów o historii i tradycjach motocyklowych w regionie.
- Z radością dołączyliśmy do tego wydarzenia kolejne atrakcje takie jak tradycyjne motocyklowe konkurencje, trening i pokaz umiejętności Mieszka Kamińskiego, elementy doskonalenia techniki jazdy pod okiem Artura Wajdy – wielokrotnego Mistrza Polski w wyścigach motocyklowych i zasłużonego instruktora. Na uwagę zasługuje integracja różnych środowisk Kąkolewnicy, które wsparły to wydarzenie, a także sukces "Motocyklisty do szpiku kości", czyli wspólny projekt redakcji "Motocyklisty" i fundacji DKMS polegający na rejestracji dawców szpiku, który ratuje życie już w ponad 300 śmiertelnych jednostkach chorobowych - dodaje Paweł Kot.
Na miejscu nie zabrakło stoisk tematycznych. Można było obejrzeć motocykle marki JAWA, przyjrzeć się z bliska pracom Michała Sierpnia – mistrza aerografu, a także skorzystać z oferty gastronomicznej przygotowanej przez panie z KGW z Grabowca oraz KGW z ulicy Południowej. Na dzieci czekała budka z lodami.
"Motocyklista do szpiku kości" i służby ratunkowe
Wśród uczestników rajdu znaleźli się motocykliści z całego regionu, ale także z zagranicy – m.in. ze Słowacji. Trasa, zaplanowana przez Pawła Szmulika, prowadziła przez zróżnicowane tereny gminy, łącząc odcinki asfaltowe i szutrowe. Ważnym elementem imprezy była również możliwość zapisania się do bazy dawców szpiku. Kolejne osoby mogą dołączyć także online.
- "Motocyklista do szpiku kości", to dawca życia, a nie dawca organów. Przy bardzo słabej pogodzie wyrównaliśmy bardzo dobry wynik osiągnięty w Puławach. Zachęcamy do rejestracji online pod adresem: https://www.dkms.pl/dzialaj/wirtualne-dni-dawcy/motocyklista, to nie boli, a ratuje życie... - zaznacza nasz rozmówca.
Podczas wydarzenia można było spotkać również policjantów i ratownika medycznego – wszyscy na motocyklach, co doskonale wpisało się w klimat wydarzenia. Pierwsza edycja rajdu zakończyła się dużym zainteresowaniem i pozytywnymi opiniami uczestników. Pracę organizatorów doceniła także wójt gminy Kąkolewnica Anna Mróz, która w samych superlatywach wypowiadała się o inicjatywie członków WIKINGA. Kolejna edycja planowana jest już w przyszłym roku, więc wiele wskazuje na to, że rajd na stałe wpisze się w kalendarz wydarzeń organizowanych w gminie Kąkolewnica.
Wójt Anna Mróz - komentarz:
– Cieszę się, że po latach Klub Motocyklistów WIKING został reaktywowany, a Kąkolewnica znów znalazła się na motocyklowej mapie Polski. To wydarzenie pokazuje, jak wiele pozytywnej energii drzemie w lokalnych pasjonatach i jak wiele można osiągnąć wspólnymi siłami. Gmina od początku wsparła organizację rajdu, bo wierzyliśmy, że to dobry pomysł i okazja do integracji mieszkańców, promocji bezpieczeństwa na drodze oraz pokazania naszej gminy z jak najlepszej strony. Widząc zaangażowanie organizatorów i pozytywny odbiór uczestników, mogę tylko powiedzieć – było warto. Liczę na to, że w przyszłych latach uda się zorganizować kolejne, równie udane edycje.